Bruno Clavier „Dzieci które chorują za rodziców” - recenzja
W Polsce w latach 80-tych modne były dowcipy zaczynające się od słów: „Przychodzi baba do lekarza…”. Humor ten w swojej głębi dotykał jednej z najistotniejszych trosk człowieka – troski o zdrowie.
Od kilkunastu lat zauważyć można nasilającą się tendencję dbania nie tylko o stan ciała, ale również ducha. Coraz więcej osób zauważa, że jedno nie może istnieć bez drugiego. Ci, którzy troszczą się o swój dobrostan, zaczynają więc nie tylko czuwać nad zdrowiem fizycznym, ale także psychicznym. Dlatego medycyna holistyczna i podejście komplementarne cieszy się coraz większym zainteresowaniem. Korzystanie z regularnych sesji terapeutycznych nie dziwi już prawie nikogo. Dziś zatem początek żartu mógłby brzmieć: „Przychodzi baba do psychologa…”
Co jednak, gdy w gabinecie zjawia się dziecko z rodzicem zaniepokojonym jego emocjami lub zachowaniem?
Dziecko na kozetce
Szacuje się, że w Europie nawet 15-20% dzieci boryka się z problemami behawioralnymi, emocjonalnymi lub społecznymi. Najczęściej są to: zaburzenia lękowe i adaptacyjne, zaburzenia nastroju, nadpobudliwość ruchowa i agresja. Trudności te skłaniają wielu rodziców do szukania specjalistycznej pomocy. Jednocześnie mierzą się oni z własnymi niełatwymi emocjami: poczuciem winy, bezsilnością i frustracją. Zadają sobie pytania: „Czy zawiodłem w roli rodzica?”, „Jak sobie poradzić z narastającym problemem?” i najważniejsze z nich: „DLACZEGO moje dziecko się tak zachowuje?”
Odpowiedzi na te i inne pytania znaleźć można w znakomitej książce Bruno Claviera, zatytułowanej: „Dzieci które chorują za rodziców”. Autor, francuski psycholog kliniczny i psychoanalityk, prezentuje na jej kartach wnikliwe wglądy w dynamikę relacji między rodzicem a dzieckiem. Dzieli się nie tylko wieloletnią praktyką gabinetową, ale także osobistym doświadczeniem jako ojciec trójki dzieci.
Przyznaje, że nawet najlepsi rodzice mają swoje deficyty. Wobec niezrozumiałych lub niepokojących zachowań malucha jego opiekunowie są często bezradni. Tak pisze o własnych rozterkach w tej materii: „(…) Wszystko, co pozostało we mnie nieuświadomione, wszystkie trudne emocje, które mieszkały we mnie nadal pomimo wysiłków poczynionych w terapii, w ten, czy inny sposób przechodziły na moje dzieci”. Co to oznacza? Że nawet jeśli jako rodzice pragniemy unikać niekorzystnych wzorców, którym sami podlegaliśmy w dzieciństwie, możemy nieświadomie narażać swoje potomstwo na doświadczanie cierpienia, które było naszym udziałem. Kluczem do przerwania tego błędnego koła jest, zdaniem psychologa, świadoma analiza rodzinnego genogramu.
Przekaz transgeneracyjny
Książka Claviera to owoc bogatego doświadczenia terapeutycznego. Zawiera w sobie następującą tezę: problemy małoletnich, wliczając w to zarówno zaburzenia emocjonalne, jak i dolegliwości somatyczne, wynikają Z MIŁOŚCI. Jak to rozumieć?
Autor wyjaśnia: „Dzieci chorują, ponieważ chcą uzdrowić swoich rodziców, bo tak bardzo ich kochają”. Oczywiście, dzieje się to na poziomie nieświadomym. W świecie zwierząt, a zwłaszcza ssaków, przetrwanie młodego osobnika zależy od kondycji i dobrostanu jego rodziców. Dotyczy to również gatunku homo sapiens. Dlatego też dziecko bacznie obserwuje stan psychofizyczny mamy i taty. W przypadku, gdy zdrowie opiekunów jest niezagrożone, maluch może skupić się wyłącznie na swoim rozwoju i beztroskiej zabawie.
Gdyby jednak któreś z rodziców borykało się z własnymi traumami, jego potomek automatycznie przełącza się w stan gotowości i często manifestuje nierozwiązane lub nieprzepracowane konflikty emocjonalne dorosłego. Tak działa przekaz transgeneracyjny i zjawisko, które Bruno Clavier nazywa w swoich książkach „widmem rodzinnym”.
Co ciekawe, koncepcja ta jest znana również w psychogenealogii, Totalnej Biologii i Ustawieniach Systemowych Berta Hellingera. Dlatego też, gdy na sesję do konsultanta którejkolwiek z wymienionych metod zgłasza się rodzic w sprawie swojego dziecka, to właśnie dorosłemu poświęca się najpierw najwięcej uwagi. Dokładnie takie podejście prezentuje w swej książce Bruno Clavier.
W sidłach widma rodzinnego
Czytając historie z gabinetu autora zanurzamy się w świat psychogenealogii i odkrywamy, jak wydarzenia z przeszłości rodziców, a nawet dziadków, mogą manifestować się u najmłodszego pokolenia. Clavier wyjaśnia, że lęki i fobie, niekontrolowane wybuchy agresji, moczenie nocne, lunatykowanie, problemy z wypróżnianiem się, koszmary senne a nawet autyzm mogą wynikać z odtwarzania cudzej traumy. Co ciekawe, wiek dziecka, w którym pojawia się problem często odpowiada wiekowi rodzica, gdy on sam cierpiał. Do podobnych wniosków doszła inna psychoanalityczka i terapeutka, Elisabeth Horowitz. Możecie o tym przeczytać w jej książce: „Pamięć genealogiczna chorób”.
Wróćmy jednak do gabinetu Claviera i opisywanych przez niego przypadków. Jedną z pacjentek psychologa była czteroletnia dziewczynka z zaburzeniami lękowymi i obsesyjnymi zachowaniami. W trakcie sesji okazało się, że przyczyną takiego stanu rzeczy jest aborcja, którą matka dziewczynki dokonała kilka lat przed jej przyjściem na świat. Jak terapeuta odkrył tę tajemnicę? Obserwując zachowanie czterolatki, która bawiła się lalką w obecności matki. Ujawnienie tego sekretu i związanych z nim emocji niemal od razu przyniosło ulgę zarówno małej pacjentce, jak i jej rodzicom. Podobnych historii jest w publikacji Claviera znacznie więcej.
Niezwykłe w tej książce jest to, że autor nie tylko tłumaczy teoretyczne prawidła psychogenealogii, ale również z niezwykłą szczerością relacjonuje sam proces terapeutyczny. Dzięki temu mamy wgląd „za kulisy” jego pracy i możemy poznać metody i techniki, które stosuje, by pomóc dzieciom i ich rodzicom. Są to m.in. analiza symboliki snów, psychorysunek, interpretacja nietypowych zachowań, języka i - co najistotniejsze - drzewa genealogicznego pacjenta i traumatycznych faktów z życia jego rodziny.
Książka dla wszystkich
Myli się ten, kto uważa, że publikacja Bruno Claviera dedykowana jest wyłącznie rodzicom. Oczywiście, każdy ojciec czy matka dziecka mogą w niej znaleźć odpowiedzi na swoje pytania. Zwłaszcza, jeśli w procesie wychowawczym napotkali duże lub nietypowe trudności. Książka francuskiego psychoanalityka będzie równie interesująca dla terapeutów, konsultantów, lekarzy pediatrów, genealogów, pedagogów i nauczycieli, oraz wszystkich zainteresowanych psychologią i rozwojem osobistym. Ale nie tylko dla nich.
Uważam, że powinien ją przeczytać każdy świadomy dorosły, ponieważ może w niej odkryć przyczyny zjawisk, którym sam podlegał w dzieciństwie, a które można wyjaśnić jedynie przekazem transgeneracyjnym. Zwłaszcza, jeśli zmaga się z demonami przeszłości, lub jest w terapii własnej.
Na koniec zacytuję podsumowanie autora, które niech będzie najlepszą rekomendacją: „Ta książka jest apelem na rzecz dzieci, rodziców, rodzin. Jest wołaniem o to, by zatrzymać bezsensowne powtarzanie rodzinnych traum, jest próbą pokazania, że można przerwać te destruktywne więzy, które są jak makabryczne jarzmo, sprzęgające obecne i przyszłe pokolenia z widmami przodków. (…) Powinniśmy wszyscy zdać sobie sprawę, że nasze dzieci i ich potomkowie nie powinni dziedziczyć nieszczęść i cierpień swoich rodziców (…)”.
Aleksandra Perz-Pieron - certyfikowana konsultantka Totalnej Biologii® / Recall Healling®.
DZIECI, KTÓRE CHORUJĄ ZA RODZICÓW
Bruno Clavier
To, co się nam podobało w naszym własnym procesie wychowania, świadomie chcemy powtarzać; coś, co wywoływało w nas niechęć, chcemy odrzucić i tego nie powielać. Ale na poziomie nieświadomym często powtarzamy wobec swoich dzieci to, co dla nas samych było źródłem cierpienia w dzieciństwie, i wcale im nie przekazujemy tego, co było dla nas korzystne w naszym własnym rozwoju. To są nieświadome transgeneracyjne przekazy. W gabinecie psychoanalityka często ujawniają się podczas terapii dzieci. Psychoanaliza pomaga całej rodzinie uleczyć rodzinne traumy i uwolnić dzieci z konieczności powtarzania wzorca cierpienia rodziców i dziadków.