Czy naprawdę musimy tyle pracować?

W naszą kulturę wpisało się już przekonanie, że im bardziej człowiek jest zapracowany lub przepracowany, tym lepiej. Przepracowanie stało się synonimem sukcesu. A jest przecież dokładnie odwrotnie! Stres, napięcie, przemęczenie i brak snu generują problemy fizyczne, psychiczne i emocjonalne. Gdzie ta wygrana?

Kultura przemysłowa zachęca nas do ciągłej produktywności, podnoszenia poprzeczki, zdobywania więcej. Ta droga nie ma końca... może poza śmiercią. To brutalne, ale to fakt – każdy z nas kiedyś zakończy jakoś swoją drogę. Czy chcemy poświęcić większość danego nam czasu na pośpiech i spełnianie ambicji? Wygląda na to, że spora część z nas – tak.

Oczywiście progres jest nieunikniony i niezbędny. Natura również cały czas jest w ruchu i rozwoju. Jednak patrząc na nasz gatunek, wydaje się, że coś poszło nie tak. Jesteśmy często przemęczeni, przepracowani i słabi. I to często na własne życzenie!

Sama lubię pracować, co więcej – poświęcam pracy sporo czasu i atencji. Jednak mowa jest o uzależnieniu od pracy. O pewnej przesadzie w działaniu, myśleniu, planowaniu. Ktoś mógłby powiedzieć — Łatwo mówić, przecież w dzisiejszych, trudnych czasach nie da się przetrwać, nie pracując! Zgoda – ale praca bez odpoczynku i regeneracji staje się dla naszego zdrowia po prostu niebezpieczna. Dlaczego?

Na to pytanie odpowiada dr. Partap Chauhan – lekarz ajurwedyjski, autor książki „Ajurweda. Jak dbać o siebie i być zdrowym”. Ajurweda to matka medycyny. System, który poza tym, że zawiera szereg sposobów na odzyskanie utraconego zdrowia, daje również narzędzia, jak zadbać o swoją witalność znacznie wcześniej.

Tamas, Radżas i Sattwa

Według ajurwedy istnieją trzy podstawowe właściwości, które przejawiają się dosłownie we wszystkim. Dla nas ważne będzie odniesienie tych wartości do stanów umysłu i strategii przeżywania swojego życia. Są to: tamas (zastój, zamieszanie), radżas (pobudzenie) i sattwa (spokój, równowaga).

Dr. Chauhan szczegółowo opisuje każdy z tych stanów – jak przejawia się w działaniu, doborze jedzenia, sposobie spędzania czasu. Nierównowaga pomiędzy nimi prowadzi do złego samopoczucia, problemów zdrowotnych i emocjonalnych.

Nasz umysł i ciało są zrównoważone, kiedy wzmacniamy w swoim życiu wartości sattwiczne. Przejawiamy wtedy harmonię, mądrość, czystość, spokój, prawdę i współczucie.

Zaniedbania w tym obszarze powodują funkcjonowanie w trybie radżasowym – czyli ciągłej akcji, pasji, działaniu lub tamasowej – zagubieniu, otępieniu, bezwładzie, nieświadomości.

Szybka satysfakcja

Przejęcia umysłu przez tamas i radżas powodują zmęczenie, gniew, nadmierne pobudzenie, rozleniwienie. Zaczynamy czerpać energię z szybkiego zaspokajania potrzeb. Jak to wygląda w praktyce? Np. jest to „zasłużone winko” po powrocie z pracy, przejadanie się, batonik na polepszenie humoru, zaleganie przed kolejnym serialem. Tracimy relację z naturalnym rytmem i prawdziwymi potrzebami ciała. Pojawiają się zachcianki, potrzeba osiągnięcia szybkiej satysfakcji.

Kiedy dbamy o higienę umysłu, nie sterują nami zmysły. Często potrzeby wynikające z kierowania się pragnieniami ciała nie służą nam na dłuższą metę. Tylko praca wewnętrzna może wesprzeć w posiadaniu większego wpływu na szybkie zaspokojenia pragnień.

Brak równowagi powoduje cierpienie. Pojawia się stan zagubienia, pozbawienia sensu, rozpaczy, braku cierpliwości, strachu czy gniewu. W kontraście, kiedy w umyśle dominuje sattwa, człowiek czuje się spokojny, troskliwy, cierpliwy, tolerancyjny, pozytywnie nastawiony.

Poznaj własne potrzeby

Warto pamiętać, że każdy z nas jest inny i przepracowanie może mieć zupełnie inne podłoże. Mamy swoje „za dużo” w różnych miejscach. Działanie jest nam potrzebne i jest również ważne dla poczucia radości z życia. Sprawczość jest niezbędna, kiedy musimy o coś zawalczyć. No właśnie – kiedy jest na to odpowiedni czas. Często jednak jesteśmy w tym trybie prawie bez przerwy. Nawet odpoczynek musi być aktywny! Przecież nie można stracić ani chwili z życia. Nic bardziej mylnego.

Wygląda na to, że przywiązując się nadmiernie do działania, przysłowiowo strzelamy sobie w kolano. Jednak cała rzesza osób cierpi na ten syndrom. Z jakiegoś powodu odrzucamy to, co daje nam spokój, szczęście i zdrowie. 

Spokój to nie nuda...

Często spotykam się z przekonaniem, które sama kiedyś podzielałam i praktykowałam, że spokój to nuda i stagnacja. Stąd choćby zbliżająca się z oddali cisza, bezruch, odprężenie, niedziałanie wywoływały we mnie przymus akcji a nawet lęk.

Moja droga do spokoju prowadziła raczej przez dawne napięcia i nerwowość. Każdy z nas ma jakąś historię, nie wychowaliśmy się w klasztorze buddyjskim tylko często na osiedlu z wielkiej płyty. W ramionach trzymali nas zatroskani, często przepracowani rodzice. Większość z nas nasłuchała się od przedszkola, że trzeba być przydatnym i pracowitym. Jak rysować to ładnie, jeśli biegać to najszybciej.

Wielu z nas napatrzyło się na bogatszych kolegów, którzy mieli zabawki, o których mogliśmy tylko marzyć albo ubrania, których rodzice nigdy nie byliby w stanie nam kupić. Co sobie wtedy obiecaliśmy? Jak to wpłynęło na potrzebę osiągnięcia sukcesu?

Istnieje masa powodów, dla których zaczynamy poświęcać swoje życia dla pracy, wspaniale, jeśli każdy choćby zada sobie pytanie – a ja, do czego potrzebuję mojego sukcesu? Jakie emocje chcę sobie nim kupić?

To pytania pomocnicze, żeby móc zapraszać do swojego świata większą uważność i głębszą świadomość siebie. Dobre zrozumienie swoich intencji może wesprzeć proces wyciszania i zaproszenia jakości sattwicznych. To nie musi być wcale trudne, spokój pojawia się w pewnym sensie samoistnie, kiedy przestajemy ze sobą i światem walczyć. Żeby przestać walczyć trzeba zechcieć się na moment zatrzymać.

Sattwa łagodzi stres

A jakości sattwiczne osiągamy przez świadomy wybór stylu życia. Sposób przyrządzania jedzenia, dobór produktów najlepszych dla naszej biologicznej konstytucji. Poprzez dobór odpowiednich ludzi, aktywności, rodzaju słuchanej muzyki. Decyzję, jak chcemy traktować siebie i innych – czy z szacunkiem, kulturą osobistą i łagodnością czy też jak rywali, wrogów albo poddanych.

Osoby o nastawieniu sattwicznym znacznie lepiej radzą sobie ze stresem i trudami dnia codziennego, są wewnętrznie stabilne. Nadmiar tamasu i radżasu sprawia, że podatność na stres jest znacznie większa i odporność fizyczna słabsza.

Sama złapałam się na tym, że zaczęłam poświęcać pracy dużą część życia i nadawać jej dodatkowego znaczenia. A że bardzo cenię i lubię swoją pracę, to było to naprawdę proste. Bardzo łatwo jest przekroczyć tę cienką linię, kiedy okazuje się, że nie masz siły zadzwonić do przyjaciela i po prostu zaciekawić się tym, jak mu się żyje, Albo pójść na spacer, żeby zachwycić się światem, a nie wyrobić kroki. Zadania, szczególnie te zawodowe potrafią nadać życiu tego donośnego napięcia, poczucia ważności, determinacji.

Nie bój się zwolnić tempo

Często, kiedy rozmawiam z klientami na temat zwolnienia tempa życia, mam wrażenie, że to mi bardziej na tym zależy niż samym zainteresowanym. To ciekawe i dosyć powtarzalne. Często słyszę: nie da się; to naprawdę wyjątkowa sytuacja; kiedy już skończy się ten projekt, to na pewno zwolnię...

To wcale nie jest takie trudne. Wyjście z szyn radżasowego nadmiernego działania nie wymaga rzucenia pracy i przeniesienia się w Bieszczady! Nie musimy zamienić się w jogina ani codziennie medytować. Możemy, ale to nie jest warunek zmiany stylu życia i czerpania z tego korzyści.

Metoda małych kroków i wprowadzania drobnych zmian do codziennego życia powinna wystarczyć. To, co wydaje mi się znaczenie trudniejsze to zmiana przekonań i programów podświadomości, które sterują naszymi wyborami. To jednak jest temat na spotkanie z terapeutą.

Moc łagodności

Ajurweda podkreśla moc równowagi i co za tym idzie pewnej życiowej łagodności i lekkości. Dieta ajurwedyjska jest zróżnicowana, znajdzie się tam prawie wszystko. Ruch jest istotny, ale nie wysiłkowy a lekki i regularny. W zasadzie wszelkie podpowiedzi ajurwedy są o tym, jak żyć w zgodzie i pokoju z własnym ciałem, umysłem i duszą.

Czy istnieje możliwość przetrwania w dzisiejszym świecie bez nadmiernego wchodzenia w tryb działania? Myślę, że tak, ale wymaga to jasnej intencji i sporo uważności na siebie. Jesteśmy tak na różne sposoby gratyfikowani za poświęcenie pracy, że sukces zawodowy staje się życiowym priorytetem, nawet jeśli wiąże się z nadużywaniem siebie, lekceważeniem swoich potrzeb czy wycofaniem ze wszelkich innych aktywności. No cóż – na szczęście codziennie mamy wybór, jak chcemy przeżyć nasz nowy dzień :)

Anna Szulc-Rudzińska - psycholog, psychoterapeutka


okładka Ajurweda. Jak dbać o siebie AJURWEDA
Jak dbać o siebie i być zdrowym

dr Partap Chauhan

Ajurweda to najstarszy holistyczny system medyczny. Jest kompleksowym i bogatym źródłem mądrości aktualnym do dziś. Książka dr. Partapa Chauhana to cenny podręcznik dla lekarzy, terapeutów i osób ćwiczących jogę a także kopalnia wiedzy dla wszystkich poszukujących naturalnych sposobów dbania o zdrowie.

banerek przejdź do książki

Powiązane posty

Udostępnij tę treść