Moc niedziałania

Każdy człowiek zainteresowany swoją duchową podróżą w pewnym momencie musi zmierzyć się z tematem przełożenia wiedzy na doświadczenie. Jak przetransformować poznawane przez umysł prawdy? Jak je ucieleśnić w swoim życiu?

Często zasiadamy do książek dotyczących tak duchowej podróży, jak wiedzy terapeutycznej i poszerzamy zakres posiadanych informacji. Czytamy, dyskutujemy, przejmujemy się i znowu dyskutujemy. A w życiu nie zmienia się zbyt wiele. Czemu? Przecież tyle już wiem!

Zgoda! To bardzo ważny etap w podróży. Zapakować plecak wiedzy. Tylko z tym plecakiem można nigdy nie wyruszyć w podróż. Można nawet zapakować cały samochód ekwipunku i zostać na zawsze w garażu.

Kierowani presją na osiągnięcie duchowego celu, wybieramy drogę logicznego, linearnego działania. Gromadzenia informacji, wyciągania wniosków. Jednak w pewnym momencie pojawia się refleksja – ile jeszcze mam zrobić, żeby nastąpiła obiecana zmiana? Te wszystkie mistyczne stany, wglądy, ekstaza w byciu sobą?

Dzieje się tak, ponieważ integracja zdobytych informacji przebiega inną drogą. Potrzebna jest postawa zrelaksowanej refleksyjności i kontemplacji. Pewnego wewnętrznego spokoju i odpuszczenia działania. Ten proces przebiega w pewnym sensie nie na naszych warunkach. Pisząc naszych – mam na myśli postawę ego.

Działanie w niedziałaniu

Ta podróż wymaga podejścia odwrotnego od tego, który większość z nas najlepiej zna. Wymaga gotowości do odpuszczenia i niedziałania. Paradoksalnie jest to narzędzie znacznie potężniejsze niż największa aktywność umysłu.

Dzięki oddaniu się kontemplacji mamy możliwość znacznego poszerzenia swoich zdolności doświadczenia. Jesteśmy bardzo przywiązani do swoich myśli i emocji, ale badania dowodzą, że stanowią one 1% umysłu.

Pozostałe 99% umysłu to cisza, głębia, nasza moc. David R. Hawkins w swoich książkach odnosi się do metafory fal na oceanie. To na nich zawieszamy wzrok, to w nich widzimy energię wody. Są one jednak mikro procentem tego, czym ocean w swojej potędze jest, i co w sobie zawiera.

Przywiązując się do rozumowego rozwiązania swoich duchowych przeżyć, zachowujemy się jak dziecko w piaskownicy, które wyobraża sobie, że swoją łopatką przekopie się do Chin (ja tak miałam). Jaki to straszny wysiłek i jak bezsensowny. A my często podejmujemy taki wysiłek, drążąc myślami kolejne tunele w swojej głowie.

Jaźń po prostu jest

Jaźń wie, czego chce doświadczyć i jaką drogą tam ma dojść. Wystarczy mniej przeszkadzać. A mniej przeszkadzać to bardziej być. W ciszy, kontemplacji, medytacji. Oczekiwania i presja na rozwój są jak spacerowanie po lesie ze słuchawkami na uszach i słuchanie głośnej (koniecznie relaksacyjnej) muzyki.

A jeśli zdejmiesz te słuchawki? Może zrelaksujesz się bardziej? Może poczujesz energię natury bardziej? Może poczujesz własną naturę?

To, co jest naprawdę ważne, jest ciche. Nie narzuca się jak myśli. Nie potrzebuje się rozpychać jak ego – bo jest całością. Nawet nie miałoby jak się rozpychać, bo jest kontekstem, w którym ego jest zawieszone.

Każdy może znaleźć swoją własną drogę wyciszenia. Istnieje wiele propozycji i możliwości – poprzez samodzielną pracę, odosobnienia, prowadzone medytacje, spacery, taniec intuicyjny, ruch autentyczny. Wszystko to, co sprawia, że doświadczamy głębiej.

Czy to znaczy, żeby nie czytać książek o duchowości, psychoterapii, analizie jungowskiej? Nie, absolutnie. Gdyby tak było, nie mogłabym napisać tego tekstu. Nie byłoby też sensu czytać książki „Rzeczywistość, duchowość a człowiek współczesny” Davida R. Hawkinsa, na której się oparłam.

Myślenie jest nam potrzebne. Ale mówiąc kolokwialnie – nie zrobi za nas naszej roboty. Odkrywanie sensu i znaczenia odbywa się pod powierzchnią, w głębiach i ciemnościach naszego wewnętrznego oceanu.

Nie mamy możliwości zarządzić tym, co i kiedy z tej głębi wypłynie. Ale możemy mieć intencję do poznania i miłość do prawdy. Wiarę i zaufanie, że w ciszy pojawią się odpowiedzi. Nie na warunkach umysłu, ale w odpowiednim dla nas czasie.

Anna Szulc-Rudzińska - psycholog, psychoterapeutka





RZECZYWISTOŚĆ, DUCHOWOŚĆ A CZŁOWIEK WSPÓŁCZESNY
David R. Hawkins

W tej książce główny nacisk został położony na wyjaśnienie różnicy między pozorem / percepcją / iluzją a rzeczywistością / prawdą / istotą. Mylenie tych poziomów stanowiło podstawę cierpień ludzkości na przestrzeni wieków. Autor wyjaśnia, że ludzkie życie na ziemi jest optymalnym środowiskiem dla postępu świadomości i odkrycia duchowej rzeczywistości, dzięki której wszelkie życie jest transformowane, aby ujawnić przyrodzoną doskonałość samego istnienia.

Powiązane posty

Udostępnij tę treść