O potrzebach i zaspokojeniach zastępczych - Richard Stiegler

Czy musimy sobie odmawiać? Tak. Jeśli nie chcemy aktywnie przyczyniać się do nadmiernego zużycia zasobów naszej Ziemi i dalszego napędzania globalnego ocieplenia, nie będziemy mieli innego wyboru. Czy nasze życie stanie się przez to uboższe? Nie, w żadnym wypadku. Stanie się prostsze, a prostota ta przyniesie nam wzrost jakości życia i większe poczucie spełnienia. Umiar, jaki wymuszają na nas zmiany klimatyczne, odnosi się bowiem tylko do ilości, a więc do tego, w jak wielkim stopniu żyjemy nastawieni na konsumpcję, a nie do jakości i intensywności naszego życia.

Wewnętrzna dynamika 

W tym momencie po raz kolejny staje się jasne, że globalne ocieplenie tylko powierzchownie jest dynamiką o zewnętrznym charakterze, zmuszającą nas do ponownego przemyślenia i skorygowania nieumiarkowanej emisji CO2. Patrząc głębiej, zobaczymy, że ten kryzys ekologiczny uświadamia nam istnienie wewnętrznej dynamiki, w której straciliśmy z oczu nasze prawdziwe potrzeby i coraz bardziej kierujemy się ku iluzorycznej potrzebie konsumpcji. Ta dynamika ma potencjał, by nas wewnętrznie obudzić i skierować z powrotem ku naszym prawdziwym potrzebom. Może to doprowadzić do wewnętrznej przemiany: od nastawienia na ilość do nastawienia na prawdziwą jakość życia, od mnogości i poczucia przepełnienia do poczucia pełni wypływającego ze spełniania potrzeb naturalnych, niewielkich. Czy nie jest to pociągające?

Przecież w gruncie rzeczy szukamy spełnienia, a nie zapełniania domu wieloma przedmiotami. Tęsknimy w duszy za intensywnością, za poczuciem energii, pełni życia w danej chwili, a nie za oglądaniem w telewizji tego, jak pełni życia są inni ludzie. W głębi serca wiemy przecież, że spełnienie dać nam może tylko prawdziwy i głęboki kontakt z drugim człowiekiem, a nie liczba kontaktów na portalach społecznościowych. Czy tak trudno zrozumieć, że obietnice reklam sugerujące, że mnogość możliwości oraz poziom konsumpcji będą nam dawały coraz więcej spełnienia, jest drogą prowadzącą donikąd?

Na tych przykładach możemy zobaczyć, jak przemysł podchwytuje podstawowe, naturalne potrzeby i oferuje wiele zastępczych sposobów ich zaspokojenia. W pierwszej chwili wydaje się naturalne, że gdy jest nam akurat nudno, włączamy telewizor i oglądamy życie innych ludzi. Ale w rzeczywistości nie dodaje nam to energii, lecz jej nas pozbawia. Tak samo naturalne wydaje się nam korzystanie z możliwości nowoczesnej komunikacji jak WhatsApp i Facebook, aby zaspokoić potrzebę kontaktu i więzi. Niestety, z czasem przynosi to odwrotny skutek.

Prawdziwe potrzeby są prostsze niż się zdaje

Rosnąca aktywność w mediach społecznościowych prowadzi do tego, że doświadczenie kontaktu staje się coraz bardziej powierzchowne, a wewnętrzny kontakt z samym/samą sobą systematycznie maleje. Jeśli zatem szukamy poczucia prawdziwego spełnienia w życiu, musimy nauczyć się odróżniać nasze naturalne, podstawowe potrzeby od sztucznych, zastępczych spełnień. Nie jest to niestety czymś oczywistym, ponieważ często oferuje się dziś już dzieciom tak wiele zastępczych satysfakcji, że ich prawdziwe potrzeby giną w gąszczu aktywności konsumpcyjnych i rozproszeń.

Znamienne jest, że podstawowe potrzeby naszego ciała i duszy są zazwyczaj bardzo proste i nie wymagają wiele wysiłku. Pragniemy relaksu. Czy naprawdę potrzebujemy do tego nowych i jeszcze większych kompleksów spa, kąpieli odprężających i specjalnych leżaków? Lubimy ruch. Ale czy potrzebujemy do tego wyszukanych dyscyplin sportowych z całym ich specjalistycznym wyposażeniem? Uwielbiamy i potrzebujemy kontaktu z ludźmi. Czy naprawdę wierzymy, że ilość kontaktów przez WhatsApp może zastąpić nam serdeczne przytulenie? Z badań neurologicznych wynika, że poczucie więzi jest uzdrawiające dla całego organizmu. Jednak to nie ilość przyjaciół tworzy poczucie więzi, ale jakość i głębokość komunikacji z kilkoma osobami.

Przy bliższym spojrzeniu znaleźlibyśmy zapewne w każdej sferze życia pośród tych wszystkich wymyślnych sposobów konsumpcji bardzo proste i podstawowe potrzeby. Jeszcze bardziej zdumiewające jest, że te różnorodne możliwości i oferty konsumpcyjne, które kosztują nas tak wiele pieniędzy, czasu i energii, gdy przyjrzymy im się z bliska, zaspokajają właściwe potrzeby zwykle tylko w niewystarczającym stopniu albo wcale. Czy jest więc rzeczywiście wyrzeczeniem, jeśli powrócimy bardziej do naszych prawdziwych potrzeb?

Fragment książki Richarda Stieglera „W obliczu przyszłości”.


W OBLICZU PRZYSZŁOŚCI
Richard Stiegler

Zmiany klimatu odbierane są jako sunące w naszym kierunku groźne niebezpieczeństwo. W przestrzeni publicznej mówi się głównie o zewnętrznych aspektach tematu, np. co jest ich przyczyną i jak je spowolnić. Nie mówi się jednak o kryzysie egzystencjalnym, jaki odczuwają ludzie w obliczu tego zagrożenia. Co dzieje się z naszą psychiką? Jak możemy oswoić się z taką zmianą? Autor szczegółowo omawia te zagadnienia i przekonuje, że przepracowanie tematu zmiany klimatycznej na poziomie duszy to warunek konieczny, byśmy przestali czuć się ofiarami okoliczności i mogli znaleźć własną odpowiedź na wyzwania, przed jakimi stawia nas przyszłość.

Udostępnij tę treść