Obrona przed myśleniem – o dzieciach, które boją się uczyć

Istnieje grupa dzieci, które mają duże problemy w nauce, chociaż spełniają normę intelektualną. Negują szkołę do tego stopnia, że podstawowe umiejętności, jak czytanie i pisanie, stają się dla nich wyzwaniem. Często uważane są za zbuntowane, leniwe, roztargnione. „Zdolny, ale leń!... no właśnie, czy „lenistwo intelektualne” może mieć inne podłoże, niż jedynie zła wola?

Serge Boimare – pedagog z 45-letnim doświadczeniem przekonuje, że odmowa myślenia ma swoje ważne podłoże emocjonalne i nie ma nic wspólnego z lekceważeniem, choć na takie wygląda. Jego książka „Dziecko które boi się uczyć” jest opisem jego drogi zawodowej i metody pracy, która okazała się skuteczną alternatywą dla typowych zadań reedukacyjnych.

Utracona ciekawość

Dzieci, o których mowa, z jakiegoś powodu od najmłodszych lat nie korzystają ze swojej wrodzonej ciekawości. Jakby wyzbyły się tego naturalnego głodu, który motywuje do działania i rozwoju. Sprawia, że chcemy wiedzieć, potrzebujemy zrozumieć.
Dzieci te aktywnie odwracają się od tej potrzeby. Nie mogą pozwolić sobie na komfort bycia zaciekawionymi światem, bo niesie to za sobą niebezpieczną konsekwencję — otwiera na nowe. Co w tym trudnego?

Uczyć się możemy wtedy, kiedy rozwój wewnętrzny przebiega harmonijnie. Jeśli dziecko nie czuje się bezpiecznie, gdy jest sfrustrowane, przestraszone czy smutne, jego podstawowym zadaniem jest ochronić swoje kruche wnętrze przed ewentualnymi zagrożeniami z zewnątrz. Jednym z takich zagrożeń staje się szkoła i to, co próbuje ona wtłoczyć do pogubionych myśli – wiedzę.

Niebezpieczne nowe

Praca z młodzieżą, która aktywnie bojkotowała każdy szkolny autorytet i wyspecjalizowała się w postawach opozycyjno-buntowniczych, jak przyznaje sam Boimare, nie należała do łatwych. Woleli przyjąć postawę: "To jest nudne! Głupie, dla pedałów!", niż pozwolić dojść do głosu własnej ciekawości.

Jednak dzięki cierpliwości i pedagogicznej wnikliwości Boimare odkrył, że zachowania te mają na celu jedynie ukrycie prawdziwych lęków. Zauważył, że takie zachowania pełnią funkcję muru obronnego. Przed czym? Przed swoimi brakami, niekompetencją, poddaniem się autorytetowi, przed swoją niepewnością i zawstydzeniem...

Emocje ponad rozumem 

Prawdziwymi wrotami do umysłu uczniów okazały się stłumione, bardzo silne emocje. Tak silne, że dziecko nieświadomie wybierało odcięcie się od wszelkiego zrozumienia, aby nie ryzykować kontaktu z własnym wnętrzem.
Silna frustracja, pierwotne lęki, agresja, skrywane nadużycia – to były prawdziwe demony uczniów. Powodowały, że dzieci osamotnione w świecie wewnętrznego chaosu, musiały zastosować jakiś mechanizm, który ochroni je przed kompletną katastrofą – uznaniem swojej bezradności, samotności, niemocy.

Uczenie się jest szczególnym procesem psychicznym. Wymaga kumulowania zdobytej wiedzy, możliwości łączenia starego z nowym, przenikanie się informacji. Dziecko, które wewnętrznie doświadcza presji nie do wytrzymania, nie może zaryzykować utraty kontroli nad ostatnim bastionem, jaki mu pozostał – własnym wnętrzem.

Iluzja wszechmocy

Dla większości z nas jest oczywiste, że nie jesteśmy doskonali i łatwiej lub trudniej uznajemy to za fakt. Jednak dla dziecka, które walczy o przetrwanie, bezpieczniej jest trwać w iluzji wszechmocy, niż pokornie gromadzić nieskończone zasoby wiedzy.

Stąd dzieci te często mają nastawienie nonszalanckie, lekceważące czy krytyczne. Lub odwrotnie – stają się potulne, senne, sprawiają wrażenie nieobecnych. Jednak w obu tych przypadkach zgoda na myślenie oznaczałaby zgodę na dojmujące uczucie lęku, frustracji i zupełnej samotności.

Co zamiast reedukacji?

Boimare odkrył własny sposób by "dostać się" do umysłów swoich uczniów. Podczas zajęć zaczął omawiać literaturę, która w bezpieczny sposób zbliżała dzieci do ich własnych konfliktów wewnętrznych i pomagała je oswajać. Mitologie pełne są opisów bólu i cierpienia związanego ze stratą, kazirodztwem, morderczych instynktów. Dzięki temu uczniowie mogli przyglądać się swoim demonom z dystansu i powoli otwierać się na wiedzę i autorytet. Uwalnianie się z tych niezwykle przytłaczających uczuć pomogło w osiągnięciu większej wolności w myśleniu. 

Praca Boimare pokazała, że otwartość i kreatywny umysł nauczyciela mogą wesprzeć dziecko nie tylko w nauce, ale też uchronić je przed społecznym wykluczeniem i doświadczeniem wewnętrznej samotności.

Anna Szulc-Rudzińska - psycholog, psychoterapeutka


DZIECKO KTÓRE BOI SIĘ UCZYĆ
Serge Boimare 


JAK UCZYĆ DZIECI, KTÓRE NIE PRZYSWAJAJĄ WIEDZY?
„Porażki szkolnej nie można definiować poprzez braki w nauce, chodzi w niej również o szczególną strukturę psychiczną dziecka. Strukturę, której zadaniem jest odnalezienie wewnętrznej równowagi poprzez ucieczkę od myślenia. Jeśli będziemy omijać ten problem w propozycjach pedagogicznych, uderzymy głową w mur. Rozwiązania istnieją; rozwiązania ciekawe i skuteczne.” - Autor

Udostępnij tę treść