Rodzina patchworkowa wg porządków miłości Berta i Sophie Hellinger - recenzja
Bert i Sophie Hellinger przez ostatnie dwadzieścia lat wspólnie rozwijali słynne Ustawienia Systemowe. Fundamentem tej metody pracy terapeutycznej jest założenie, że to przynależność do rodu i wszelkie związane z nią trudności sterują życiem jednostki.
Istotnym filarem tego podejścia są tzw. Porządki Miłości. Można powiedzieć, że jest to niepisana hierarchia w rodzinie, której zaburzenia prowadzą do różnego rodzaju uwikłań i konfliktów wśród członków klanu a uwikłania te sięgać mogą kilku pokoleń wstecz. Porządki Miłości dokładnie opisują, jak powinna przepływać energia miłości pomiędzy członkami rodziny, by jej założyciele i następcy mogli wieść spokojne życie.
Po śmierci Berta Sophie nadal zajmuje się szerzeniem wiedzy o Ustawianiach Systemowych. W swojej ostatniej książce „Własne szczęście” zajęła się przybliżeniem założeń metody. A więc jaki jest właściwy kierunek miłości?
Rodzice a dzieci
Miłość zawsze powinna płynąć od rodziców do dzieci. Ci, którzy „stoją za nami” byli pierwsi, zajmują w tej rodowej hierarchii wyższe miejsce, ale też w związku z tym to oni mają wspierać swoją obecnością kolejne pokolenia.
Energia nigdy nie może płynąć od dziecka do rodzica. Dziecko zwrócone do przodków stoi tyłem do własnego życia. A co za tym idzie, do własnych możliwości, losu, nowej rodziny (małżonka, dzieci). Co to znaczy w praktyce? To na przykład przejęcie roli opiekuna własnego rodzica w psychoterapii nazwane parentyfikacją. To ratowanie rodziców z uzależnień, kłopotów finansowych, toksycznych związków, skupienie na potrzebach rodziców zapominając o własnych, lub potrzebach swoich dzieci.
Konsekwencje takiego odwrócenia się od życia potrafią być dla kolejnych generacji bardzo bolesne. Każde pokolenie dostaje coraz mniej miłości, co prowadzi do zaniedbywania potrzeb, samotności, trudności w związkach. Nienakarmione dzieci mają trudniej niż te, na które patrzono z miłością.
Kiedy pojawia się nowa rodzina
A co, jeśli rodzina się rozpada? Jeśli rodzice zawierają nowe związki, z których przychodzą na świat kolejne dzieci? Jak wówczas wygląda systemowy porządek? Czy rodzic, który odszedł z rodziny, nadal do niej przynależy? Czy wolno odbierać prawa rodzicielskie rodzicowi, który odszedł?
To bardzo delikatny temat i pisanie o nim w ramach jakiejś sztywnej hierarchii może wydawać się nadużyciem. Odkrycia Hellingera rozumiem, jako nazwanie nieświadomych praw wspierających relacje rodzinne. Oczywiście każdy ma wybór, czy się do nich stosować.
Każdy najlepiej zna swoją sytuację. Jeśli w rodzinie dzieją się naprawdę trudne rzeczy – pojawia się przemoc, zdrada, nadużycia, to oddanie szacunku współmałżonkowi może wydawać się niemożliwe. I często zerwanie kontaktu w takiej sytuacji jest jedynym wyjściem.
Można jednak, w chwili oddechu, zdać sobie sprawę, co dzieje się, jeśli negatywne emocje utkną na lata? Jeśli żal i pretensje, nawet słuszne, zostaną przeniesione na dzieci? Jakie związki zbudują kolejne pokolenia? Jaki stosunek do mężczyzn będzie miała kobieta, która została emocjonalnie przy zranionej matce i współdzieli z nią jej traumę? Jaki los czeka chłopca, który odcięty od męskiej energii, zwróci w odwecie całą siłę przeciwko matce? Jak będzie się miała jego partnerka? Co wydarzy się w życiu dziecka, które jeszcze przed porodem zostało wykluczone z rodziny? Jaki czeka je los?
A więc wracając do niepisanych praw członków rodziny. Jak opisała je Sophie Hellinger? Przede wszystkim każdy członek rodziny do niej przynależy, niezależnie od tego, jakie niesie przewinienia. Dlatego w przypadku rozpadu rodziny i pojawieniu się nowych członków ważne jest, by każdy – nowy i stary miał swoje miejsce w rodzie.
Znowu – co to znaczy mieć miejsce w rodzinie? Mieć miejsce w świadomości jej członków. Istnieć w jakiś sposób w narracji rodzinnej, mieć miejsce w drzewie genealogicznym. Nie wymaga to podtrzymywania więzi na siłę a jedynie dania jej miejsca w sercu. Dziecko musi mieć prawo kochać oboje rodziców. Próby wikłania dzieci w małżeńskie wojny, kończą się najczęściej obróceniem przeciwko rodzicowi, który do tej wojny zaprosił dziecko. A jak rozkłada się nowy porządek pierwszeństwa w przypadku pojawienia się nowych partnerów?
Nowy porządek
Przede wszystkim, tak jak w klasycznych porządkach miłości – prawo pierwszeństwa mają dzieci z pierwszego związku. Pojawiły się na świecie wcześniej, więc jakby zapewne powiedział Hellinger – jest ich trochę więcej. To dla nich rodzic ma mieć atencję najpierw. Dzieci z pierwszego związku nie mogą zatem być traktowane gorzej albo jakby przestały istnieć wraz z zakończeniem relacji małżonków.
Nowy partner/partnerka nie może zabraniać kontaktu z członkami pierwszej rodziny. Nie może też uzurpować sobie prawa do bycia rodzicem dla dzieci z pierwszego małżeństwa partnera. Powinien/ powinna uznać pierwszeństwo ich matki/ojca. Jeśli chce opiekować się pasierbem to wyłącznie z miłości, jako jej ojczym/macocha, ale nigdy ktoś lepszy od biologicznego rodzica.
W tym sensie, rodzice dziecka powinni pozostać w dawnej roli – to oni wspólnie, na zawsze pozostają rodzicami i mają za zadanie opiekować się swoim potomkiem.
Dzieci wykluczone z rodziny
A co z dziećmi z pozamałżeńskich romansów? Według obserwacji Hellingerów takie dzieci powinny być powodem odejścia z małżeństwa rodzica, który dopuścił się zdrady. Jeśli pojawia się nowe życie, to jemu należy się opieka. A więc kobieta, która w ten sposób zaszła w ciążę, według porządków miłości powinna zostać uznana za tę ważniejszą.
Oczywiście dzieci z pierwszego małżeństwa muszą pozostać uznane i nadal otrzymywać wsparcie od rodzica, który odszedł.
Nieuznanie dziecka to ogromna trauma dla wszystkich członków rodziny. Wbrew pozorom również dla dzieci z pierwszego związku. To jak odebranie prawa do posiadania własnego rodzeństwa. Według Berta i Sophie Hellingerów może być powodem wielu trudności w tej rodzinie przez kilka kolejnych pokoleń, ponieważ istnieje w rodzinie miejsce, które nie mogło zostać zajęte. W ustawieniach rodzin często można zaobserwować, że w kolejnych pokoleniach jakieś dziecko zaczyna manifestować ten brak, przyjmując postawę tzw. trudnego dziecka.
Odebranie praw rodzicielskich i adopcja
W kwestii adopcji Hellingerowie uważają, że dopóki żyją krewni dziecka – choćby dalecy, to oni powinni opiekować się dzieckiem. Jeśli nie jest to możliwe – bo np. odmawiają, dziecko zostaje porzucone – to adopcja jest jak najbardziej możliwa, ale rodzice adopcyjni powinni uznać i komunikować dziecku, że są drudzy po rodzicach biologicznych. Zdaję sobie sprawę, jak oschle mogą brzmieć te informacje. Temat adopcji budzi wiele emocji, bo dotyka najbardziej bolesnego porzucenia, jakie może istnieć. W moim odczuciu istotne jest to, żeby dziecko czuło, że przynależy do osób, od których pochodzi bez konfliktu lojalności do osób, które otoczyły je miłością.
Dlatego, nawet jeśli dziecko zostało oddane, rodzice adopcyjni nie powinni przed nim zatajać prawdy ani uważać się za lepszych od rodziców biologicznych. To umożliwi dziecku zachowanie miłości do jednych i drugich. A przede wszystkim pozwoli mu zachować prawo przynależności do swoich prawdziwych przodków. Nie umniejsza to opiece i miłości, jaką można temu dziecku ofiarować.
„Własne szczęście” Sophie Hellinger to książka, która tłumaczy wiele zawiłości wokół ustawień systemowych. Dla osób interesujących się tą tematyką będzie dobrym uzupełnieniem wiedzy przekazanej w kobiecy, klarowny sposób.
Anna Szulc-Rudzińska - psycholog, psychoterapeutka
WŁASNE SZCZĘŚCIE TOM 1
Sophie Hellinger
Podręcznik wprowadzający w podstawy klasycznych ustawień rodzin w połączeniu z rozwojem Nowych Ustawień Rodzin.
Autorka wyjaśnia na czym polega systemowy porządek, któremu podlegają wszelkie relacje z ludźmi. Znajdziemy tu również liczne medytacje, za pomocą których możemy samodzielnie pracować nad przywróceniem systemowej równowagi.