Seksualność w połogu i jej powrót do bliskości

Połóg wymaga od kobiety sfeminizowania seksu, co oznacza, że przyjemność kobiety powinna znajdować się w centrum każdego zbliżenia. (…) Aby przyjemność kobiety znalazła się w centrum zainteresowania kochanków, należy zrozumieć kilka rzeczy na temat kobiecej anatomii oraz kobiecego podniecenia.

Obecnie większość odbieranych przez nas komunikatów na temat seksualności oscyluje wokół męskich pragnień i męskiego podniecenia. Pornografia jest tego najlepszym przykładem. Orgazmy przeżywane przez kobiety w filmach pornograficznych są silne i szybkie, kobieta krzyczy coraz głośniej i głośniej, by na końcu eksplodować spełnieniem podczas szczytowania. Ten scenariusz przedstawia schemat podniecenia i szczytowania mężczyzny. Taki obraz orgazmu wpłynął na nas jako kobiety i ukształtował w nas przekonanie, że nasza przyjemność powinna wyglądać i brzmieć w określony sposób. Czy to świadomie, czy nieświadomie, dążymy do doświadczeń, które pasowałyby do tych obrazów.

Mapa seksualnej anatomii kobiety

Nie martw się, jeśli jest to dla ciebie zupełna nowość. To nowość niemal dla wszystkich, i to z wielu powodów. Jednym z nich jest na przykład fakt, że kompletna mapa seksualnej anatomii kobiety do niedawna nie była w ogóle przedstawiana w atlasach anatomicznych.

Przyszedł czas na podanie kilku faktów. Średni czas osiągnięcia pełnego podniecenia przez mężczyznę waha się od minuty do dwóch minut. Średni czas osiągnięcia pełnego podniecenia przez kobietę to trzydzieści pięć do czterdziestu pięciu minut. Podniecenie seksualne rozumiane jest tu jako nabrzmienie tkanki erekcyjnej. Mężczyźni i kobiety mają po tyle samo tkanek erekcyjnych (tak!), czyli tkanek, które wypełniają się krwią i nabrzmiewają w czasie podniecenia. Z łatwością możemy zaobserwować to u mężczyzn, ponieważ ich tkanki erekcyjne znajdują się przeważnie na zewnątrz, a penis w erekcji zmienia swój kształt. Kobiety również mają „erekcję”. Nasze cipki również nabrzmiewają i zmieniają kształt, nadymając się i rozkwitając na zewnątrz, ale proces ten trwa dłużej niż u mężczyzn. Dlatego tak często słyszymy o tym, jak ważna jest tak zwana gra wstępna. Ja osobiście nie lubię tego wyrażenia, ponieważ sugeruje ono, że jest to jedynie rozgrzewka przed nastąpieniem głównego wydarzenia – przeważnie penetracji.

Feminizacja seksu

Feminizacja seksu oznacza, że przestajemy postrzegać seks jako akt, którego celem jest penetracja zakończona orgazmem. Nie oznacza to, że w tego rodzaju seksie jest coś złego, jednak takie jego postrzeganie zawęża pole naszych doznań, nasz dostęp do nowych źródeł rozkoszy i przyjemności oraz uniemożliwia eksplorowanie innych form bliskości. Wszystko, co uważane jest za grę wstępną, jest pociągające, a przyjemność może równać się lub przewyższać tę, która oferowana jest przez „standardowy” seks.

Według Sheri Winston, autorki książki Women’s Anatomy of Arousal, idealna penetracja zdarza się tylko wtedy, kiedy kobieta jest odpowiednio nawilżona, w pełni podniecona i błaga o tego rodzaju zbliżenie. Jeżeli nigdy wcześniej nie spotkałaś się z tego rodzaju doświadczeniem, nie oznacza to, że nigdy nie czerpałaś przyjemności z seksu. Oznacza to jednak, że możesz jeszcze doświadczyć spełnienia seksualnego na zupełnie innym poziomie.

Po porodzie ciało kobiety nie znosi zbyt dobrze penetracji bez pełnego podniecenia. Myślę, że jest to jeden ze sposobów natury na zmuszenie nas, kobiet, do głębszych seksualnych eksploracji i kreatywnego podejścia do kontaktu z partnerem.

Libido i prawdziwe pragnienia

Prawda jest taka, że bardzo niewiele kobiet po porodzie pragnie ostrego seksu. W sferze erotyki czują się niepewnie, ponieważ nie wiedzą, czego naprawdę chcą oraz jak mogą zakomunikować to partnerowi. Nawet wtedy, gdy kobieta w połogu mówi, że ma niskie libido, często tak naprawdę jest otwarta na seks i bardzo go pragnie; po prostu nie chce takiego seksu, jaki jest jej proponowany. Kobiety te chcą takiego intymnego kontaktu, jakiego w danym momencie bardzo potrzebują, nie chcą zaś odtwarzania starych scenariuszy.

Nam, kobietom, często wpaja się, że seks jest czymś, co dajemy i naszym obowiązkiem jest zaspokajanie partnera. Jako świeżo upieczone mamy i tak wydajemy już sporo energii, przyszedł więc czas, aby odwrócić ten scenariusz i pozwolić partnerowi zaspokajać nas. Większość kobiet nie chce być pieszczona, ponieważ wiedzą one, że ich partner robi to w nadziei, że sprawa potoczy się dalej. Oznacza to, że jakakolwiek pieszczota może zostać odebrana jako żądanie. Najwyższy czas odrzucić schemat, w którym kobieta ma być winna swojemu partnerowi seks oraz że seks musi do czegoś prowadzić. Jako kobiety jesteśmy uczone, że seks jest drogocennym darem, którym obdarowujemy naszego partnera. Musimy przełamać ten schemat i zobaczyć, co seks, w swoim szerszym znaczeniu, może nam dać, i za tym podążyć.

Nowe ciało – głębsza więź

Twoje nowe ciało i nowa tożsamość muszą z odwagą spojrzeć na twojego nowego partnera i jeszcze bardziej zacieśnić z nim więź. Więź, z której wyrośnie wasza rodzina. Zaakceptuj swoją kobiecą tożsamość i pamiętaj, że nie ma jednego, określonego sposobu jej przejawiania. Nie musisz wybierać pomiędzy byciem uduchowioną a byciem seksualną. Nie musisz wybierać pomiędzy byciem matką a byciem seksualną. Możesz być zarówno duchowa, jak i seksualna, możesz przy tym być też matką.

Tworzysz nową ścieżkę kobiecości. Ścieżkę, w której połączysz macierzyństwo, seksualność i duchowość. Dzięki kobietom, takim jak ty, nowe pokolenie kobiet będzie mogło cieszyć się równymi prawami bez konieczności rezygnowania ze swojej kobiecości.

 

Fragment książki Kimberly Ann Johnson, „CZWARTY TRYMESTR ciąży. Jak dbać o siebie po porodzie”.



CZWARTY TRYMESTR ciąży
Jak dbać o siebie po porodzie
Kimberly Ann Johnson

Ten holistyczny przewodnik pomaga kobiecie wrócić do równowagi po porodzie. Podpowiada jak zadbać o powrót do dobrej kondycji fizycznej, emocjonalnej i duchowej oraz odnaleźć się w relacji z partnerem. Zawarte tu praktyczne wskazówki, ćwiczenia i zabiegi, wpierają uzdrawianie poporodowe, które może trwać od kilku miesięcy do kilku lat.


.

.

.

.

.




Udostępnij tę treść