Wstydź się!

siedzacy chlopiec przy scianie

Czy ty jesteś małe dziecko? Albo jakiś nienormalny? Taki duży chłopak to przecież powinien już… – tu wstaw cokolwiek myślisz, że taki chłopiec powinien.

Czasami w niewinnych zwrotach, niechcący odwołujemy się do najsilniejszej chyba broni rodzicielstwa, zadającej rany, które bolą przez wiele lat.



Po co ludziom wsytd?

Tą potężną bronią jest wstyd, bo w toku wielu lat ewolucji, wykształcił się, by nas chronić od śmierci. W czasach, gdy spełnianie norm grupy było gwarancją przynależności do niej, a z kolei ta przynależność zapewniała przetrwanie – bo wykluczenie z grupy oznaczało śmierć z głodu lub w wyniku ataku dzikich zwierząt – wstyd był potrzebny, by zatrzymać człowieka przed zrobieniem tego, co mogło skutkować wykluczeniem go z grupy. Dlatego odczuwanie wstydu jest tak bolesne, że chcemy zniknąć, nie być. 

Dziś realia są nieco inne – jeśli nie przynależymy do jednej grupy, to możemy przynależeć do innej. Możemy przynależeć do całego świata. Niektórzy z nas mają małą potrzebę przynależności do jakichkolwiek grup, często zmieniają środowisko, miejsce zamieszkania czy przyjaciół i także mogą przeżyć – na poziomie biologicznym brak przynależności do jednej grupy nie grozi już śmiercią tak, jak to było kiedyś.

A jednak, mimo tego, nadal bardzo mocno przeżywamy wstyd i nadal, czasami zupełnie nieświadomie, odwołujemy się do niego w wychowaniu i edukacji.


Wstyd – i co jeszcze?

Płaczesz jak baba! Co ty, jeść nie umiesz? Sześciolatek powinien już chyba sam zakładać spodnie, prawda? Kiedy ty się nauczysz rozumu!? – takie komunikaty wywołują wstyd i bardzo głęboko oddziałują  na dzieci. Bo oprócz wstydu wywołują też złość, strach, poczucie winy. Wówczas tworzy się w dziecku przekonanie, że jest gorsze, nie zasługuje na miłość, na przynależność, że nie może jej mieć, bo jest za słabe, za małe, zbyt… (wstaw tu to, co znasz). Tego rodzaju komunikaty wpływają na poczucie własnej wartości dziecka i jego funkcjonowanie w całym późniejszym życiu.

Działanie z pozycji wstydu może prowadzić dzieci do unikania trudnych sytuacji, a także do unikania relacji, może powodować gniew, albo przeskakiwanie ze złości w bezsilność i z powrotem. Może prowadzić do życia w poczuciu winy i szukania winy w sobie bez względu na okoliczności. Może też kształtować wiecznego buntownika. A przede wszystkim utrudniać kontakt i budowanie relacji z drugim człowiekiem.

Bo jak dziecko ma być z nami w kontakcie, gdy słyszy, że jest za słabe, by przynależeć? Może zastanawiasz się teraz, skąd takie wnioski, przecież to tylko motywowanie – chcesz przecież, by dziecko zrobiło coś teraz, albo żeby miało poukładaną przyszłość, było akceptowane w grupie, miało fajne życie. I mówisz te słowa z troski. Czasami może z przyzwyczajenia lub bezrefleksyjnie, a czasami z bezsilności. Zapraszam Cię zatem do refleksji, bo te słowa są bardzo mocne i mogą prowadzić do czegoś przeciwnego – do tego, że dziecko nie będzie się dobrze czuło w grupie (bo też nie będzie się dobrze czuło ze sobą), nie będzie brało życia w pełni, korzystało z niego i czerpało radości.


Jeśli nie wstyd – to co?

Gdy słyszysz, że pojawiają się słowa, które wywołują wstyd, np.: „przeproś”, „tłumaczę ci przecież”, „wytłumacz mi, co ci strzeliło do głowy”, „musisz to zrobić”, „nie wolno ci tego zrobić”, „nie zasługujesz”, „nie jesteś wart”, „to nie dla ciebie”, „to nie dla takich jak ty”, „powinieneś już umieć…” i wiele, wiele innych, w których pobrzmiewa odrzucenie i przymus bycia takim, jak reszta społeczeństwa – możesz się zastanowić, czy istnieje tylko jedna norma społeczna i jedna grupa w społeczeństwie? Zwykle to są tylko nasze przekonania na temat świata.

Wstyd zaprasza nas do weryfikacji własnych przekonań i sprawdzenia, czy to, co mówię i to, w co wierzę – to naprawdę jest prawda?

Nawet jeśli uznamy, że tak: pewnie jest inna droga, by być z dzieckiem we wspierającym kontakcie i przekazać mu to, co dla nas jest ważne: możemy opowiedzieć o tym, co widzimy bez oceniania i szufladkowania (Widzę, że nie włożyłeś spodni), o tym, co czujemy i czego potrzebujemy lub o tym, co czuje i potrzebuje nasze dziecko (Czuję niepokój, bo chciałabym być na czas, to ważne spotkanie; Jesteś sfrustrowany, bo plączą się nogawki? Chcesz się dalej bawić?) i porozmawiać o tym, co dla kogo jest w tej sytuacji trudne, bez uciekania się do ciosu poniżej pasa – zawstydzania.



Emilia Kulpa-Nowak - Jestem certyfikowaną trenerką NVC (Porozumienia bez Przemocy), coachem i mamą dwóch cudownych nauczycieli, którzy zaprowadzili mnie do niezwykłego świata komunikacji, emocji, potrzeb i porozumienia. Pomagam rodzicom, parom i każdemu, kto tego chce - wprowadzać do swojego życia więcej przestrzeni, porozumienia i jasności oraz budować relacje oparte na zaufaniu, współpracy i zrozumieniu. Robię to poprzez warsztaty, konsultacje indywidualne i kursy on-line m.in. na temat poczucia własnej wartości, złości, wstydu i rozwoju osobistego w zgodzie z ideą Porozumienia bez Przemocy. W moim kursie "Latawiec czy ptak?" wzięło udział już ponad 10 000 rodziców gotowych do wspierania swoich dzieci w rozwijaniu zdrowego poczucia własnej wartości. Tworzę platformę szkoleń NVCLab.pl - Laboratorium Porozumienia bez Przemocy oraz od ponad 3 lat szkolę i piszę dla wydawnictwa Virgo





Więcej przeczytasz w książce Emilii Kulpy-Nowak:

okladka jak budowac relacje z dzieckiemJAK BUDOWAĆ RELACJĘ Z DZIECKIEM?
Droga do porozumienia bez przemocy
Emilia Kulpa-Nowak

Poznaj rodzicielstwo oparte na idei Porozumienia bez przemocy,
w którym rodzic jest przewodnikiem, a nie dyktatorem.
Książka mówi o tym, jak tworzyć relację, w której dziecko jest ważne,
ale nie najważniejsze. W której mamy równowagę.
W której szukamy autentyczności i szacunku. W obie strony.
W której dziecko czuje się bezpieczne i wie, że ma znaczenie.


 baner

Udostępnij tę treść