Wigilia i kody rodzinne - recenzja książki Uzdrowić drzewo rodowe


Wigilia. Boże Narodzenie. Czas spędzony z bliskimi, a może samotnie? Moment, w którym z wypiekami na twarzy jedziemy do rodzinnego domu, żeby zaznać ciepła przy rodzinnym stole, a może wspomnienie koszmaru z lat dzieciństwa, kiedy tata był pijany nim rodzina podzieliła się opłatkiem? Skąd płyną te obrazy rodzinne?




Niedoskonałe pary

Niesiemy w sobie historie z naszego dzieciństwa, z naszej linii życia, ale również z linii naszych przodków – przejęte nieświadomie z drzewa rodzinnego, które potem stają się częścią naszych doświadczeń, niechcianych spotkań, toksycznych relacji, czy też tworzą mieszaninę niezrozumiałych emocji. Jesteśmy sumą przeżyć naszej rodziny i jak pisze Elisabeth Horowitz, autorka książki “Uzdrowić drzewo rodowe”: 

„Pochodzimy od par niedoskonałych, z nieprzepracowanymi problemami, stworzonych nie na zasadzie wymiany, a w celu zaspokojenia braków poprzednich pokoleń.”

Jesteśmy dziećmi naszych rodziców, którzy mieli własnych rodziców, a ci rodzice mieli swoich… Choć nie wiem jak byśmy chcieli oceniać to w jakim domu dorastaliśmy lub jak nas wychowali rodzice, pamiętajmy, że oni, tak samo jak my, pochodzą od niedoskonałej pary.

Kiedy te nieprzepracowane problemy stają się częścią naszego życia? Czy jesteśmy w stanie się od nich uwolnić? Po latach spotkań z ludźmi i słuchaniu ich rodzinnych wspomnień oraz tajemnic, jestem spokojna o stwierdzenie, że każdy z nas ma w sobie moc i sprawczość, by uzdrowić w sobie traumy i stać się wolnym człowiekiem w swoim życiu, ponad rodzinnymi konstelacjami. Potrzeba świadomości, jak również kilku narzędzi. Jednym z nich jest praca z drzewem genealogicznym. 

Rodzinne poszukiwania

Obserwuję u swoich klientów, że czasami samo rozrysowanie drzewa genealogicznego, w jego najprostszej wersji, przynosi rezultaty. Zobaczenie siebie w konkretnym położeniu w drzewie, uchwycenie pewnych powiązań pomiędzy członkami rodu, porównanie dat czy zawodów, już daje wgląd czym charakteryzuje się nasza rodzina i skąd płyną pewne doświadczenia w naszym życiu. 

Rozpoczynając poszukiwania genealogiczne warto zacząć od nas samych. Najpierw sprawdzić kiedy zostaliśmy poczęci, jakie było wówczas tło historyczne i społeczne, a przede wszystkim tło zdarzeń w naszej rodzinie. Czy przed nami nastąpiła śmierć dziecka, czy może dziadka albo babci? W jakiej sytuacji życiowej byli nasi rodzice, czy mieszkali sami, czy może pod jednym dachem z teściami? Czy rodzice byli spełnieni na polu miłosnym i zawodowym? Znalezienie odpowiedzi na te pytania jest niesamowicie ważne, ponieważ „każdy poważny problem, który nie został dostrzeżony i nie znalazł rozwiązania, jest przekazywany jako zadanie do rozwiązania następnemu pokoleniu” – jak podkreśla Horowitz. 

Jednym z elementów transgeneracyjnego przekazu w rodzie jest lojalność. To ona często wstrzymuje nas przed podjęciem własnej decyzji lub realizuje się jako nieszczęście, problem lub niepowodzenie. Natomiast kiedy odnajdziemy źródło tego, jakie zadanie mieliśmy wykonać i czemu ono służyło, wówczas możemy uwolnić siebie. Ten nieświadomy ciężar, niesiony często przez lata, przestaje być częścią nas. Zaczynamy wychodzić jako świadoma jednostka poza nasz system rodzinny, już bez obciążeń, czerpiąc z niego jedynie to, co nam służy. W każdej rodzinie tkwi ogromny potencjał, który potrzebujemy odkryć i po niego sięgnąć. 

Uzdrawianie drzewa genealogicznego

Elisabeth Horowitz podaje trzy wskazówki, żeby uzdrowić drzewo rodowe: „pierwszą jest konieczność zbudowania własnej odrębności w stosunku do rodziny, drugą – konfrontacja z treściami należącymi do nieświadomości, a trzecią – potrzeba przywrócenia genealogicznej równowagi.” Stąd tak ważne jest odkrycie siebie na polu rodziny, by móc wyjść do świata już bez obciążeń rodowych. 

Natomiast, by ten moment nastąpił, najpierw warto spotkać się z tym, co w rodzinie zostało ukryte lub przemilczane, poznać wzorce, które wpływają na nasze życie. Autorka pisze dalej, że „im bardziej jesteśmy zależni od naszej rodziny pochodzenia, tym słabiej jesteśmy zróżnicowani jako istota samodzielna. Nieoddzielenie się prowadzi do chorób fizycznych, do zaburzeń emocjonalnych, do problemów z pracą i w relacjach społecznych, które przysparzamy innymi lub sami jesteśmy ofiarą.” 

Kluczem w pracy nad drzewem genealogicznym jest odkrycie nieświadomych treści i przeniesienie ich na grunt świadomości, byśmy mogli dokonać wyboru i kierować się własną wolą w życiu, jednocześnie będąc ugruntowani w mocy, jaka płynie od każdego członka naszej rodziny.

Być może w tym roku usiądziemy do stołu wigilijnego z inną świadomością, widząc naszą rodzinę z zupełnie innej perspektywy – już bez poczucia winy czy żalu, lecz w pełnej akceptacji tego, że sami dorastali w najlepszy możliwy dla siebie sposób.

Kody Rodzinne - Agnieszka Dolata
Coaching, psychobiologia i psychogenealogia



Udostępnij tę treść