Dlaczego warto ograniczyć inwazyjne metody upiększania?

„W miarę jak coraz więcej kobiet może sobie pozwolić na nienaturalne upiększanie, które choć kosztowne, jest już w zasięgu nie tylko gwiazd, coraz więcej pojawia się także zaburzeń funkcjonowania skóry i tkanek pod nią położonych" – pisze Olga Szemley-Goudineau i dodaje:

„Wśród nich można wymienić chroniczne zapalenie tkanek miękkich, martwice i porażenia nerwów podskórnych, nie wspominając o atrofii tkanki mięśniowej. Podejrzanie dużo również pojawia się chorób autoimmunologicznych skóry i tarczycy w upiększanych obszarach. Trochę tu za dużo loterii: będzie dobrze, czy będzie zmartwienie?”

Na szczęście istnieją również naturalne metody upiększania, o których opowiada jej książka „Rytuały piękna”.  "Przypominamy sobie, że  metody manualne, w tym automasaż, są sprawdzonymi od wieków sposobami upiększenia i leczenia. Tutaj wszytko, co służy naturalnej urodzie, służy też zdrowiu." Podczas gdy inwazyjne metody – takie jak botoks czy laser, o których również wspomina autorka, przynoszą często więcej szkód, niż satysfakcji… Na szczęście mamy wybór.

Botoks i naturalna kontrola mimiki

"Faktem jest, że botoks to toksyna. Owa toksyna jest wstrzykiwana z reguły w bardzo unerwione okolice oczu i czoła. Trudno się więc czuć po takim zabiegu całkowicie komfortowo. Botoks stosowany jest w niewielkich ilościach, to też fakt. Nie ma sensu go demonizować, ale niestety nierzadko spotykam się z powikłaniami po takim wygładzaniu skóry: nawracającym bólem głowy czy porażeniem unerwienia oczu. (…)

Bywa jednak, że bardzo głęboka zmarszczka między brwiami spędza nam sen z oczu. Jeśli mamy z przykrością patrzyć w lustro, to już lepiej wykonać jeden zabieg, a następnie – uwaga – pracujemy nad naturalną kontrolą mimiki. W ten sposób zachowujemy gładkie czoło i robimy wszystko, by ponownie go nie marszczyć. Uwierz mi, znam wiele kobiet, które mają gładkie czoła dzięki zmianie nawyków, bez potrzeby powtarzania zastrzyków. Również po siedemdziesiątce.

Laserowy miecz

Winowajców przedwczesnego starzenia stresowego jest kilku. Wśród nich jest z pewnością tempo życia, ilość zadań do wykonania i pragnienie akceptacji naszych heroicznych wysiłków przez otoczenie. Jednak zastrzyki, bolesne liftingi, ingerencja w integralność tego czułego organu, naszej skóry, to dodatkowy silny stres.

Ciekawe jest zrozumienie, jak napięcie emocjonalne zaburza gospodarkę hormonalną, po to, by zacząć stresem zarządzać. To nie luksus, to konieczność! W stanie relaksacji, jaki wywołają zaproponowane w tej książce techniki masażu, wytwarzają się hormony: dopamina i DHEA. Co z tego wynika?

Dopamina jest zwana molekułą szczęścia. To neurotransmiter wspomagający mikrocyrkulację krwi oraz odbudowę bariery hydrolipidowej skóry. Nie bez powodu, gdy się zakochasz, wypoczniesz na urlopie lub coś Cię uskrzydli, Twoja cera wygląda promiennie. Równowaga hydrolipidowa cery oznacza ładne napięcie skóry, brak przesuszenia i uczucia ściągania. To mniejsze uwrażliwienie i zamknięta furtka dla trądziku różowatego i egzemy. To taka pozytywna chemia. To także biała magia masażu. Obserwuję ją na co dzień" – pisze Olga i przypomina o leczniczym działaniu… czułości.

Czułość i gniew

"Gdy chcemy okazać ciepłe uczucia, głaszczemy skórę: dłoń przyjaciółki, policzek dziecka, masujemy spięte ramiona ukochanej osoby. Skóra jest ważnym odbiorcą czułości. Przez skórę nasz mózg i nasze serce dostają upragnioną informację: jesteś cudowna, lubię Cię, kocham.

Niestety, gdy jesteśmy zagniewani, zagrożeni, źli, to uderzamy. Kultura nas przed tym powstrzymuje, jednak formy agresji fizycznej nadal dotykają nas głęboko, za przewodnictwem skóry i jej receptorów właśnie. Stąd prosty wniosek – dotyk, masaż są dobre. Sprawianie sobie bólu dla urody – zdecydujmy same."

 

Fragment książki Olgi Szemley-Goudineau, "Rytuały piękna. Joga twarzy metodą Yogattractive".



Rytuały piękna Joga twarzy Olga Szemley-GoudineauRYTUAŁY PIĘKNA
Joga twarzy metodą Yogattractive
Olga Szemley-Goudineau

„Znajdziesz tu mnóstwo wskazówek, jak naturalnie
i skutecznie dbać o urodę. Zabiorę Cię w podróż
na pięć kontynentów, gdzie wspólnie przyjrzymy się
trikom, jakie stosują kobiety różnych kultur.
Powiem, co pozwala im wyglądać tak pięknie,
niezależnie od upływających lat".

 



Udostępnij tę treść