Więź to nie więzienie - 3 style przywiązania w związkach

Można powiedzieć, że życie w relacji z jedną osobą przez wiele lat jest przywilejem albo sztuką.
Lata wspólnych doświadczeń ujawniają większe lub mniejsze trudności, które mogą skutecznie utrudnić życie obu stronom.

Sygnały, które już na początku relacji dawały do myślenia, po czasie mogą stać się przeszkodami nie do przejścia. Czy na pewno? Co utrudnia życie w relacji?







Bliskość nie jedno ma imię

Nasza postawa wobec bliskości determinuje jakość związku. Ideałem jest, kiedy bliskość może być czymś naturalnym i bezpiecznym. Jednak częściej powoduje ona różnego rodzaju wewnętrzne napięcia. W relacji objawia się to w przeróżny sposób.

Może być to gotowość do poświęcenia siebie, własnych pasji i przyjaciół. Lub odwrotnie – pojawienie się bliskości może powodować natychmiastową reakcję ucieczkową, odepchnięcie partnera pomimo ukrywanej potrzeby miłości.

Zachowania te powodują wiele nieporozumień i konfliktów, a ich podłoże jest zupełnie niewinne... a więc skąd te różnice?

Bezpieczna przystań

Amir Levine i Rachel Heller – autorzy książki “Partnerstwo bliskości” zaprezentowali trzy style przywiązania, jakie można spotkać w relacjach romantycznych – styl lękowy, bezpieczny i unikający. Oparli swoje odkrycia o wcześniejsze prace znanego psychiatry i psychoanalityka Johna Bowlby'ego – twórcy teorii więzi.

Najwięcej trudności w związkach mają osoby, które reprezentują styl lękowy i unikający. Dla nich związek może stać się wyzwaniem. Jeśli ogromna potrzeba bezpieczeństwa, stabilności i czułości będzie frustrowana, osoba o stylu lękowym przeżyje to jako odrzucenie, co spowoduje lawinę reakcji obronnych.

W przeciwieństwie do tego, partnerzy o stylu unikającym aktywnie tłumią swoje potrzeby związane z bliskością i wysyłają sygnały przeciwne – np. kiedy relacja zaczyna nabierać tempa, przestają się kontaktować, krytykują, idealizują innych. Uciekają ze związków, kiedy relacja zaczyna zagrażać ich potrzebie posiadania własnej przestrzeni.

Styl bezpieczny – jak sama nazwa wskazuje, wspiera budowanie relacji w oparciu o stabilne poczucie własnej wartości i spokojne czerpanie z bliskości z drugim człowiekiem. Taka osoba poradzi sobie w relacji z osobą lękową i unikającą, ponieważ sama jest na tyle kompletna, że może bezpiecznie dzielić się sobą z partnerem.

Zależność to nie uzależnienie

Potrzebujemy siebie nawzajem. Nie tylko jako społeczeństwo – tu łatwo jest dostrzec, że współistniejemy i nie ma w tym nic złego. Potrzebujemy, żeby ktoś budował domy, a ktoś inny sadził warzywa – nie wstydzimy się i nie boimy zależeć od wielu różnych osób na co dzień.

Jednak kiedy między ludźmi pojawia się bliskość, nie jest już tak kolorowo. Nagle zależność nabiera innego wymiaru. W związku z drugą osobą kontaktujemy się z potrzebą bycia widzianym, potrzebą czułości, atencji, odwzajemnienia uczuć.

Czy tego chcemy, czy nie, trudno funkcjonować w związku bez uznania jakiegoś rodzaju zależności. Tego, że wpływamy na siebie, że możemy na siebie liczyć w trudnych momentach, że znamy się najprawdopodobniej najlepiej i nikt nie jest nam aż tak bliski. Bo ostatecznie podjęliśmy decyzję, żeby spędzić ze sobą życie, a więc, jakby nie patrzeć – być naprawdę blisko.

Co dalej?

Autorzy „Partnerstwa bliskości” przekonują, że mamy stosunkowo niewielki wpływ na to, jaki styl przywiązania reprezentujemy – decydują o tym różne czynniki. Istnieje jednak wiele wskazówek, jak uszanować swoje predyspozycje wiążąc się z osobą, która spełni nasze potrzeby. Nie zrujnuje poczucia własnej wartości, wmawiając np. że potrzebujemy za dużo bliskości albo odwrotnie, że jest coś nie tak w pragnieniu posiadania własnej przestrzeni.

Szczególnie wymagająca jest relacja osoby lękowej z unikającą, a zarazem... najczęstsza. Sytuacja jest o tyle trudna, że to, co dla osoby lękowej jest podstawą związku, w osobie unikającej może budzić irytację (a na głębszym poziomie silny lęk). To natomiast, co pokazuje swoim zachowaniem osoba unikająca, lękowa traktuje jak cios w środek serca – serca, które nie potrafi się chronić.

Dobra informacja jest taka, że przy zaangażowaniu obu stron można nauczyć się siebie na nowo. „Partnerstwo bliskości” jest bardzo dobrym początkiem takiej pracy. To piękne i uwalniające odkrycie! Więź nie musi być więzieniem, ale łatwo może się nim stać. Dlatego tak ważna jest świadoma praca nad sobą i związkiem.


Anna Szulc-Rudzińska - psycholog, psychoterapeutka



okladka partnerstwo bliskosci  PARTNERSTWO BLISKOŚCI
  Jak teoria więzi pomoże ci stworzyć szczęśliwy związek
  Rachel Heller, Amir Levine

Jak to jest, że niektórzy potrafią stworzyć stabilny i zdrowy związek, a inni w relacji z bliską osobą walczą o każdy dzień? Autorzy wskazują, jak znaleźć i pielęgnować romantyczną relację, korzystając z teorii więzi – nauki o relacjach. Dzięki tej książce rozpoznasz swój styl przywiązania i zyskasz szósty zmysł, który podpowie ci, jakiego partnera wybrać, a jeśli już jesteś w związku, dowiesz się, jak pozytywnie wpłynąć na swoją relację. Zrozumiesz, jakie myśli i uczucia blokują cię przed bliskością bądź do niej skłaniają. Nauczysz się budować silne i zdrowe relacje dające satysfakcję i poczucie szczęścia.




Udostępnij tę treść