Powrót do tradycji bogini

MATTHEW:

Moment powrotu do tradycji bogini uczy w istocie, że energie twórcze wszechświata i jego twórca są obecne we wszystkim. To jest czas świętowania twórczości. Nie zostały dotąd odkryte w Europie żadne znaleziska materialne o charakterze militarnym, pochodzące z okresu oddawania czci bogini Matce, trwającym pięć tysięcy lat. Zamiast tego znaleziono około dziesięciu tysięcy figurek przedstawiających ciężarne kobiety. Oczywiście, kiedy mężczyźni archeolodzy po raz pierwszy zobaczyli te znaleziska, uznali, że figurki służyły do obrzędów płodności i orgii!

Ale archeolodzy o nastawieniu feministycznym uważają, że figurki pochodzą z czasów, gdy szanowano i uznawano proces stworzenia, którego archetypem było urodzenie dziecka. A więc powrót do uznania i szacunku dla procesu stwórczego we wszystkich jego formach świetnie pasuje do twojej hipotezy twórczości, nawyków i ewoluujących praw wszechświata.

RUPERT:

Czy mogę pójść jeszcze trochę dalej? W pierwszym opisie stworzenia w Księdze Genesis występuje wyobrażenie Boga wywołującego rośliny i zwierzęta z Ziemi. Bóg nie wydał ich na świat, to Ziemia je wydała. Ziemia jest Matką. Mamy tu do czynienia z wyobrażeniem stworzenia na drodze wzajemnej zależności. Polaryzacja między Niebem a Ziemią, Ojcem Niebem i Matką Ziemią jest bardzo stara i szeroko rozpowszechniona. Wydaje się, że jedną z rzeczy, jaką robimy, jest próba odzyskania sensu tej twórczej polaryzacji, a także poczucia źródła zarówno ojca, jak i matki, które przekracza oba z nich.

MATTHEW:

Tak, zawsze musimy pamiętać, że mamy do czynienia z metaforami, ale koncepcja, że boskość przychodzi z dołu, a nie z góry, jest oczywiście częścią tradycji bogini i innych starożytnych tradycji. Jak mówi mistrz Eckhart: „Bóg jest jak wielka podziemna rzeka, której nikt nie może zatamować ani zatrzymać.” To bardzo żeńskie wyobrażenie, że Bóg jest nie tylko w niebiosach, ale istnieje też tradycja węża, w której wąż jest symbolem mądrości reprezentującym boginię.

Bardzo interesujące jest to, jak Hildegarda z Bingen radzi sobie z negatywną historią węża z opowieści w Księdze Genesis. Była chrześcijanką, więc posiadała obraz negatywnej roli węża, ale jako kobieta, która znała również starożytną tradycję bogini, twierdziła, że powodem, dla którego wąż został wybrany, by zwieść Adama, było to, iż nikt nie uwierzyłby, że to najmądrzejsze spośród wszystkich zwierząt przyszłoby do Adama i oszukało go. Na wielu jej obrazach obramowanie przedstawia węża; ona zawsze wstawiała się za wężem.

Rdzenne ludy Ameryki, na przykład Hopi, modlą się razem z grzechotnikiem. Pewnego razu byłem wraz z modlącym się Indianinem Hopi w budowli indiańskiej zwanej kiva i spytałem, czy grzechotnik nie denerwuje się w trakcie modlitwy. Indianin odpowiedział: „Tak, na początku, ale gdy mu śpiewasz i wąż odczuje ciepło tej pieśni i ciepło płynące z twego serca, wtedy się uspokaja i możecie modlić się razem przez trzy dni i trzy noce”. Powiedział również, że odkąd w pobliżu rozbudowuje się miasto, obecność grzechotników jest dużą rzadkością. I trudno już odmówić naprawdę dobrą modlitwę.

Następnego dnia dałem wykład, na który przyszedł również ten Indianin. Po wykładzie podszedł i rzekł: „Muszę ci to powiedzieć. W godzinę po tym jak odszedłeś, pod drzwi wejściowe przypełzł grzechotnik. A więc teraz będziemy się dobrze modlić przez najbliższe trzy doby. Jestem przekonany, że ten grzechotnik zjawił się dzięki naszej rozmowie.”

Istnieje bardzo stare wierzenie obecne w różnych kulturach na całym świecie, że zwierzęta żyjące pod ziemią przynoszą szczególną mądrość. Ma ono wpływ na postawę ludzi wobec ich własnego ciała. Na Zachodzie zawsze próbowano wszystkim wmówić, że duch znajduje się w górnej części ciała, gdzieś w głowie. I chcemy, aby energia przeszła przez wszystkie czakry tak szybko, jak to możliwe, i uniosła się do głowy. Ale faktem jest, że archetyp i metafory, dotyczące znajdowania boskości w Ziemi, mówią również o odnajdywaniu boskości w naszych własnych ciałach, w naszej zmysłowości, seksualności i w dwóch pierwszych (od dołu) czakrach łączących się ze wszystkimi wibracjami pól wszechświata. A więc jest to wezwanie do modlitwy płynące z wnętrza ludzkiego ciała, sięgające serca, a następnie sięgające umysłu, a nie przebywające ciągle w głowie.

Mówisz, Rupercie, o głębi pól i ciemności, oraz o tym, że 90–99 procent całego wszechświata to ciemna materia. Ta cała celebracja ciemności jest, jak myślę, częścią odkrywania poczucia energii łona czy też ciemności Ziemi. Mistrz Eckhart mówi: „Podłoże duszy jest ciemne.” Kiedykolwiek udajemy się w głąb, jest tam ciemno, czy to do głębi naszych dusz, czy też do naszych pól, czy naszych psyche , czy wszechświata. Wszędzie tam znajdujemy tak dużo ciemności! Istnieje pewne słowo w naszej tradycji, które zaniedbujemy od wieków – Natura Boska . Ciągle mówimy, że Bóg to, albo Bóg tamto, ale ile tomów teologicznych ksiąg zostało napisanych, czy też kazań wygłoszonych i wysłuchanych na temat Natury Boskiej?

W rzeczywistości istnieją dwa oblicza boskości. Bóg jest Bogiem światła: „Niech stanie się światłość.” Jest Bogiem stworzenia i odkupienia, pracującym w świetle i, można powiedzieć, w historii. A Boskość, czy Natura Boska, jest Bogiem tajemnicy. Eckhart mówi: „Bóg pracuje, ale Boskość nie pracuje nigdy.” Natura Boska jest czystym istnieniem. Według mojego wyobrażenia jest niczym wielka, przeogromna kosmiczna mama, na której kolanach wszystko spoczywa. Eckhart utrzymuje, że nasze narodziny wydobywają się z Boskości, a śmierć jest powrotem do Niej. Gdy umrzemy, nikt nas nie zapyta, gdzie byliśmy, ani co robiliśmy. Nie ma osądzania, ponieważ w Boskości istnieje tak pełna jedność, że nie zauważa się straty. Pomyśl o tym! W Boskości istnieje całkowita cisza; to otchłań. W ciemności nie jesteśmy poddani osądowi, nie możemy być. W ciemności umysł analityczny musi sobie uciąć drzemkę. Jesteśmy odczuwani i odczuwamy być może jakąś energię pola, której nie jesteśmy w stanie zauważyć, gdy światło jest zbyt jasne, lub gdy siedzimy z nosem w książkach.

Boskość to metafora żeńsko-męska, w przeciwieństwie do wyrazu Bóg, który w łacinie i niemieckim – języku ojczystym Eckharta – jest rodzaju męskiego, ale niemieckie Gottheit i łacińskie deitas są rodzaju żeńskiego. Uważam, że Kościół i nasza tradycja religijna powinny uczynić to, o co prosił Eckhart: „Modlę się do Boga, by uwolnił mnie od Boga.” A więc, idąc za jego radą, przestańmy paplać o Bogu. Uważam, że powinniśmy zacząć stosować język metafory i doświadczenia Natury Boskiej i przywrócić równowagę między światłem, a ciemnością, działaniem i ciszą. Wszystko to jest tym, co mistycy określają jako via negativa. Co o tym myślisz?

Fragment książki Matthew Foxa i Ruperta Sheldrake’a „O NATURZE, DUCHU I MATERII. Rozmowy o nauce i duchowości”.

O NATURZE, DUCHU I MATERII
Matthew Fox i Rupert Sheldrake

Autorzy powracają do dawnego porządku widzenia świata, w którym natura była postrzegana przez ludzi jako żywy organizm, i inspirują do tego, aby odnowić tę utraconą relację - z naturą i z duchowością, z ciemnością i ze światłem. Omawiają również słynną kontrowersyjną hipotezę Sheldrake'a dotyczącą pól morficznych, które są zasadą porządkującą nie tylko w świecie natury, lecz również w naszym życiu społecznym. 















Udostępnij tę treść