Moja metoda na osiąganie oświecenia, czyli przechodzenie z nieświadomości do świadomości, nie jest męcząca ani czasochłonna. Nie musisz dużo ćwiczyć ani stawać się mistrzem duchowości. Jest prosta, jak coroczna przemiana przyrody z lata w zimę i na powrót ku latu. Jeśli masz zamiar nauczyć się jej, musisz mi zaufać, że początkiem nowego życia nie są ponadprzeciętne wysiłki i nadprzyrodzone zdolności.
Początkiem jest nowy sposób myślenia. Musisz po prostu zmienić własne przekonania na temat życia; tego, co jest dla Ciebie dobre albo złe; wreszcie samego siebie i swojego miejsca w świecie. To oczywiście oznacza, że przejmujesz kontrolę nad umysłem, aby nie produkował wciąż starych, wzorcowych myśli. Jeśli chcesz, możesz się do tego zabrać z pomocą medytacji albo innej praktyki. I jeśli na początku poczujesz, że to Ci pomaga, rób to, ale uważaj, abyś z dyscypliny nie uczynił bożka, a drogę do celu, czyli metodę, nie pomylił z celem. Gdy więc zaczniesz odczuwać, że umysł przestał Tobą rządzić, wtedy popuszczaj jarzmo dyscypliny, a metodę praktykuj jedynie jako sposób na podtrzymywanie kondycji.
Najważniejsze są bowiem nowe myśli, czyli takie, które Ci nie szkodzą, ale podtrzymują Twoje życie w zdrowiu i wypełniają Cię bezwarunkową miłością, z której otrzymujesz wszystko, czego potrzebujesz do zdrowego i szczęśliwego życia.
W codziennej praktyce to oznacza, że dzięki nowemu myśleniu Ty i tylko Ty, a poza Tobą nikt inny, ani tym bardziej żaden podręczny zestaw wartości (nie jest istotne czy etyczny, czy religijny), nie decyduje, w jaki sposób przeżywasz kolejne dni i noce. Mając nowy warsztat mentalny, sam decydujesz o tym, co sądzisz o kolejnym doświadczeniu i w jaki sposób możesz je wykorzystać w duchowym rozwoju. Wtedy energia emocji przestaje płynąć poza Twoją kontrolą. Odtąd jest przewidywalna i spokojna, a Ty świadomie nią zarządzasz. Świat przestaje być źródłem stresu, a życie staje się po prostu lekkie.
Drugą umiejętnością jest mentalne przewartościowywanie emocji. Chodzi o to, abyś nie ulegał popularnym i powszechnym wyobrażeniom na ich temat. Najczęściej cierpisz tylko dlatego, że nieświadomie utożsamiasz się z przeżywanymi emocjami, nadając im wartość zgodną z powszechnymi przekonaniami. Nie nauczyłeś się dostrzegać, że płynące przez Ciebie emocje z natury rzeczy mają dwa brzegi, jak każda rzeka.
Wszystkie emocje są formami tej samej życiowej energii i dlatego posiadają dwa bieguny: negatywny i pozytywny. Bez nich nie mogłyby spełniać swojej roli, służącej życiu, przetrwaniu i rozwojowi. Proponuję, abyś nie utożsamiał się z odczuwanymi emocjami, ale przeprogramował się mentalnie. Gdy przemyślisz sens każdej z nich, zobaczysz, że nie ma złych emocji. Są za to emocje źle przeżywane, bo nieświadomie. Również w potencjalnie pozytywnych emocjach odkryjesz wiele zagrożeń, rujnujących Twoje zdrowie i życie, gdy nieświadomie im się poddajesz.
Z mojej książki dowiesz się zatem, w jaki sposób pracować z emocjami. Jak nadawać im nową wartość i wykorzystywać ich energię.