To, co nazywamy chorobą, ma zawsze swój bio-logiczny sens. Gdy przeżywamy intensywny stres, automatyczny, podświadomy mózg, którego rolą jest utrzymanie ciała przy życiu, nie jest w stanie efektywnie pełnić swojej funkcji. Większość energii jest wtedy pożytkowana na myślenie o problemie, co uruchamia w organizmie szereg energochłonnych reakcji. Z punktu widzenia przetrwania nie ma to sensu. Metoda totalnej biologii formułuje hipotezę, że Natura przewidziała na to nadzwyczajne rozwiązanie – specjalny biologiczny program, który sprowadza stres do poziomu tkanek i narządów, gwarantując ciału przeżycie.
Na początku lat 80. XX wieku niemiecki lekarz, dr Ryke Geerd Hamer, opracował system Germańskiej Nowej Medycyny (GNM), oparty na Pięciu Prawach Natury. W kolejnych latach powstały nowe gałęzie tej dziedziny:
i inne.
Współcześni naukowcy opisują dziś, na podstawie przeprowadzonych badań, zjawiska imprintingu genomu i dziedziczenia emocji przodków przez kolejne pokolenia. Naukowcy tacy jak profesor Candance Pert dostarczają niezbitych dowodów na istnienie tzw. molekuł emocji, realnych, chemicznych cząsteczek wydzielanych w odpowiedzi na przeżywane przez nas odczucia.
Dzięki spojrzeniu na choroby z perspektywy totalnej biologii zaczynamy rozumieć, iż – cytując profesora biologii komórkowej Bruce’a Liptona – nie jesteśmy ofiarami własnych genów, ale panami swego przeznaczenia.